Przedpokój jest chyba najbardziej niedocenianym pomieszczeniem w mieszkaniu. Mały, często też dość wąski. Jak go urządzić? Powinien być przede wszystkim funkcjonalny!
Ściany & elementy dekoracyjne
Mój przedpokój jest otwarty na salon. Dość szeroki prześwit od podłogi do sufitu oraz te same panele w całym mieszkaniu sprawiają, że wygląda na bardziej przestronny niż jest w rzeczywistości. Tak naprawdę było w nim miejsce jedynie na szafę wnękową. Wieszak z koszykiem na korespondencję oraz stołek weszły „na styk”. Żeby nieco urozmaicić to miejsce, dołożyłam niewielki dywanik z Jyska. O tej porze roku sprawdza się idealnie, ale czuję, że gdy tylko przyjdzie jesień, Figa zrobi sobie z niego wycieraczkę.
Zostanę jeszcze na chwilę przy temacie jesiennej pluchy, błota i wszelkiego rodzaju plam. Choć w przedpokoju nie ma zbyt wiele powierzchni ściennych, które można by zabrudzić, jakimś cudem już zdążyłam to zrobić! W takich sytuacjach idealnie sprawdza się Śnieżka Satynowa. To mój absolutny faworyt wśród produktów Śnieżki i farb w ogóle! Można chuchać i dmuchać na mieszkanie, ale prędzej czy później coś się wybrudzi, zarysuje i zepsuje. Nie ma sensu biegać z pędzlem i zakrywać każdą plamkę kolejną warstwą farby, kiedy można zmyć ją gąbką nasączoną wodą.
Szafa wnękowa
Zacznę od tego, że nie widziałam dotąd ładnych szaf wnękowych! Ani tych za miliony monet, ani tym bardziej tanich. Szafę wnękową zamawiałam w Indeco Wybrzeże i akurat trafiłam na sporą zniżkę. Firmę poleciła mi moja Paula, która wcześniej korzystała z ich usług.
Wszystkie elementy szafy, łącznie z szynami, są białe, a odcień frontów dobierałam pod kolor ścian. Chciałam, żeby zlewały się one z resztą pomieszczenia, nie zwracając na siebie uwagi. Oczywiście nie mogło obejść się bez fuck upów. Podczas projektowania szafy zostawiłam za mało miejsca na domowe akcesoria, a za dużo na buty. Odkryłam to dopiero w momencie, gdy ją wyposażałam. Wtedy też okazało się, że nie ma szans, by zmieściły się tam jednocześnie mop, wiadro, odkurzacz oraz miotła. No stereotypowa blogerka modowa 🙂 Lepiej po prostu spuśćmy na to kurtynę milczenia… Jestem za to zadowolona z montażu. Trwał około 1,5 h, a na koniec pan zgodził się przymocować jeszcze brakujący fragment listwy przypodłogowej.
Część salonu widoczna z przedpokoju
W poprzednim poście pisałam Wam o fragmencie salonu, którego celowo nie zagospodarowałam – to znaczy zostawiłam dużo przestrzeni na środku. Jest to właśnie część prowadząca bezpośrednio na balkon, do której wychodzi się prosto z przedpokoju.
Stoi tu komoda. Jej metamorfozę pokazywałam Wam w TYM poście. Nieco zmieniłam elementy dekoracyjne, a moim ulubionym jest z całą pewnością tekturowa grafika z mapą Gdańska i zaznaczonymi na niej lokalami gastronomicznymi! Podobne cuda znajdziecie na stronie DecoStyl.
Kilka dni temu dokupiłam też mini stoliczek z wzorzystym blatem i drewnianymi nogami, a że zostało mi jeszcze trochę szarej farby, której użyłam do metamorfozy komody, postanowiłam stworzyć kolejne DIY.
Metamorfoza stolika – jak pomalować nóżki do 1/3 wysokości?
To DIY nie zajmie Wam więcej niż 15 minut. Do jego wykonania będą potrzebne:
Farba – w moim przypadku jest to produkt Supermal Śnieżki o numerze A505 (szary mat), czyli emalia akrylowa do drewna i metalu, którą łatwo się aplikuje, ma dobrą przyczepność i szybko schnie.
Mały pędzelek
Taśma malarska
Mieszadełko
Kuweta
Linijka lub miara krawiecka
Zmywacz do paznokci i patyczki kosmetyczne (jeśli będzie trzeba coś poprawić)
Kawałek tektury lub folii
Na początku należy zdecydować do jakiego miejsca chcemy pomalować nóżki. U mnie jest to około 1/3 ich wysokości. Sprawdzamy, ile to centymetrów i każdorazowo przykładamy linijkę albo miarę, żeby wyznaczyć tę samą odległość, po czym obklejamy nóżki taśmą. Trzeba zrobić to bardzo precyzyjnie – ważne, by tak powstała linia była prosta, bez uskoków.
Następnie otwieramy i mieszamy farbę. Wylewamy odrobinę do kuwety i przystępujemy do malowania. Zaczynamy od fragmentów znajdujących się tuż przy taśmie. Zaraz po ich pokryciu odrywamy pasek, ponieważ wystarczy kilka-kilkanaście sekund, żeby farba dostała się pod taśmę, a wtedy nie można liczyć na proste krawędzie. Następnie możemy spokojnie dokończyć malowanie pozostałej powierzchni nóżek. Jeśli nie uda nam się (a mi się tym razem nie udało) stworzyć idealnie prostych krawędzi, można skorygować je za pomocą patyczka kosmetycznego nasączonego zmywaczem do paznokci.
Podobnej metamorfozie możecie poddać inne meble z nóżkami. Nie musi to być akurat stolik. Komoda, fotel, krzesła, a nawet kanapa – wszystkie je możecie odświeżyć za pomocą tego prostego DIY!
Ewa
Super ten stolik. Taki drobiazg, a jaka duża zmiana!
Fashmoda
Uwielbiam ten bambusowy, chyba, koszyk. Śnieżkę używałam parę razy i nie narzekam, ale zawsze malowałam swój pokój w jasnych odcieniach z tej farby (liliowy i raz jasny cytrynowy). Poza tym masz przeuroczego psa 😉
kapuczina
Ten wiklinowy koszyk to lampion, teoretycznie na balkon, ale tu pasuje mi się bardziej 🙂
Psiak (Figunia) śle gorące pozdrowienia! 🙂
Lilowy i cytrynowy – brzmi bardzo ciekawie. Jak Ci się sprawdzają te kolory?
Magda
Fajna aranżacja i ciekawy design. Ja na ściany polecam plakaty bo często można je zmieniać i koszt jest dość niski, dwa naprawdę fajne kupiłam na https://buydesign.pl/ a świeczki zapachowe żeby trochę klimatycznie było zakupiłam z https://candypink.pl/ – tak tylko wrzuciłam jak by ktoś jakiejś nowości szukał.
Ai
od jakiegoś czasu przymierzam się do remontu korytarza, ale to co sobie wymyśliłam lepiej jakbym zrobiła kompleksowo, bo wymiana podłogi w korytarzu który jest otwarty na salon łączyłoby się z wymianą podłogi prawie w całym mieszkaniu. białe ściany ciekawy pomysł, minimalistyczny, u mnie niestety nie wchodzi w grę – korytarz dość długi i wąski, a że często stoją tam rowery to zastanawiałam się nad czymś bardziej trwałym np nałożeniem betonowego tynku przypominającego płyty – bardzo trwały, odporny na ścieranie czy obijanie, do tego podłoga w kolorze miedzi i ściana na przeciwko w mocnym odcieniu szmaragdu. od kiedy pomalowałam jedną ścianę w sypialni granatem a pozostałe w odcieniu błękitu zakochałam się w mocnych połączeniach kolorów *.*
pozdrawiam
kapuczina
Mi też bardzo podobają się granatowe albo ciemnozielone ściany. I faktycznie, jeśli rower stoi w środku, może niszczyć ścianę, niezależnie od koloru, więc konieczna jest zmiana materiału.
AaLaa
Świetna aranżacja, uwielbiam minimalistyczne podejście do życia! 🙂 W ostatnim czasie pozbyłam się wielu zbędnych rzeczy w moim mieszkaniu i od razu zaczęło wyglądać na większe i przyjemniejsze. Ubrań pozbyłam się przy okazji akcji pomaganie przez ubranie, dzięki temu nie wylądowały w koszu tylko pomogły potrzebującym. Czekam na więcej Twoich pomysłów! 🙂
kama
Mając takie wnętrze trzeba zadbać również o sprzątanie, salon i kuchnia, tuż po przedpokoju to nasza wizytówka.