Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania + KONKURS

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania + KONKURS

Każdy z nas ma zapachy, które przywodzą na myśl wspomnienia, kojarzą się z konkretną sytuacją czy osobą. Sama jestem bardzo wyczulona na ich punkcie. A najbardziej lubię te związane ze zmianami pór roku. Są ledwo wyczuwalne dla większości i zwykle trudne do opisania. Powietrze po prostu jest inne. Wiosenne pachnie zielenią, czymś nowym, pełnym nadziei, letnie – wakacjami i beztroską. Zapach jesiennych dni jest nieco cięższy, głębszy, jakby zwiastował zmiany. Wreszcie zima i mroźne powietrze, które przywodzi na myśl śnieg, długie wieczory pod kocem, ciepłą herbatę, grzańca oraz oczywiście święta.

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania + KONKURSZapach ma moc & Jak dbać o ubrania + KONKURS Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - CoccolinoZapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

A jeśli już mowa o świętach, które przecież niebawem, także w ich przypadku nastrój tworzą wyjątkowe zapachy. Zapach choinki, jemioły, pieczonych ciast i pierników, papieru, w który owijamy prezenty, sianka pod stołem. Kiedy czuję zapach pomarańczy, zawsze przypomina mi się ta sama historia z dzieciństwa. Świąteczny poranek: mama krząta się po kuchni, tata obiera mi pomarańcze – po dziś dzień nie lubię robić tego samodzielnie. Razem z młodszym bratem bawię się w pokoju. On ma swoje samochodziki, ja – zeszyt, w którym projektuję stroje idealne na Wigilię. Te prawdziwe wiszą już wyprasowane i czekają aż domownicy (czyli mama) skończą przygotowania. Jest koszula dla taty, bordowa sukienka mamy oraz moja – rozkloszowana, niebieska, z motywem róż. Nie pamiętam tylko stroju Bartka, mojego brata. Patrzę na kreację mamy, po czym wpadam na pomysł, że lepiej wyglądałaby bez tych rękawów. Najlepiej na ramiączkach i z dekoltem na plecach. Biorę więc ołówek w garść i rysuję jej wersję po metamorfozie. Dumna z siebie biegnę do kuchni, żeby pokazać swój projekt mamie. Z wielkim entuzjazmem tłumaczę, jak pięknie wyglądałaby w mojej kreacji. Ona, już nieco zabiegana, próbuje mnie zbyć, przytakując co drugie zdanie. Pytam, czy chciałaby taką sukienkę. Przecież mogę ją dla niej wyczarować. Nieświadoma mama dalej przytakuje, co ja biorę za zgodę! Reszty możecie się domyślać. W ruch poszły nożyczki i bordowa sukienka z wieszaka. Pozbyłam się rękawów i wycięłam duży dekolt na plecach (niestety nie tak symetryczny, jak na rysunku). Skróciłam też kreację o jakieś 15 cm, niczym fryzjer, który bez problemu zmieni długie włosy w krótkie, mimo że klientka chciała je tylko podciąć o 3 cm. Dodałam rozporek na biodrze tak, by całość nabrała finezji. Zadowolona ze swojego dzieła odłożyłam sukienkę na wieszak i zawiązałam wielką czerwoną kokardę. Czekałam już tylko na przyjście i reakcję mamy. A że cierpliwość nigdy nie była moją najmocniejszą stroną, po 10 minutach zawołałam ją do pokoju. Jej mina, kiedy zobaczyła swoją ulubioną sukienkę w strzępach – bezcenna! Pewnie oczyma wyobraźni widzicie teraz wielką awanturę, burzę z piorunami, tsunami i trzęsienie ziemi w jednym. Nic z tych rzeczy! To historia z happy endem. Mama wprawdzie początkowo zbladła, ale szybko skojarzyła fakty. Podziękowała za oryginalną kreację, zapytała czy obszyję brzegi dekoltu i ostatecznie włożyła ją na Wigilię. W moim odczuciu wyglądała olśniewająco!

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

Nigdy nie wiadomo, jakie wspomnienia przywołają konkretne zapachy. Dla mnie pomarańcze kojarzą się z rodzinnymi świętami, marzeniami o projektowaniu, zniszczoną sukienką mamy, ale też jej wielkim poczuciem humoru. Do podzielenia się z Wami tą historią, a także odkrywania mocy zapachu zainspirowała mnie marka Coccolino. Jak żadna inna przypomina o beztroskim dzieciństwie. Z jednej strony ze względu na charakterystyczny zapach ubrań i pościeli, jaki na nich zostawia, z drugiej zaś – za sprawą słodkiego misia na opakowaniu. Teraz w sprzedaży pojawiła się nowa linia trzech płynów do płukania Coccolino Intense o obłędnych zapachach: eleganckich, zmysłowych, ale też kojących, otulających niczym ciepły koc. Musicie je wypróbować!

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

Kiedy w 6-latce zrodzi się pasja do projektowania, a w jej ręce wpadną nożyczki, nie może obejść się bez ofiar. Ubrania nie niszczą się jednak wyłącznie przez twórcze dzieci. Codzienne użytkowanie i nieodpowiednie pranie czy czyszczenie może być dla nich równie zgubne. Dlatego też przygotowałam dla Was garść praktycznych informacji, jak dbać o ubrania i tkaniny w domu, żeby służyły nam jak najdłużej. Żałuję, że nie przeczytałam podobnego poradnika przed tym, jak skurczyłam w praniu wełniane spodnie i spaliłam żelazkiem kilka bluzek.

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

Jak prać ubrania i tkaniny?

    • Ubrania należy selekcjonować kolorami: czarne/białe/kolorowe. Niby banał… ale w takim razie do jakiej grupy będą należały rzeczy w czarno-białe paski? Ja piorę je osobno, a jeśli nie uzbiera się ich wystarczająco dużo, dodaję je do białych tkanin.
    • Każdą nową kolorową albo czarną rzecz warto na początku wyprać ręcznie na wypadek, gdyby miała farbować. Można je prać w ten sposób do momentu, kiedy przestaną puszczać barwnik. Część rzeczy po 3 praniach można już prać w pralce, inne farbują cały czas. Mam w swojej kolekcji czarne body z beżowymi wstążkami wiązanymi na plecach. Czarny materiał farbuje ten beżowy, dlatego nie dość, że muszę je prać ręcznie, to jeszcze na raty.
    • Należy uważać na zamki błyskawiczne, aplikacje i zapięcia od biustonoszy. Podczas prania mogą uszkodzić inne delikatne rzeczy. W przypadku bielizny doskonale sprawdzają się specjalne woreczki ochronne.
    • Wszelkich katastrof można uniknąć, czytając metki, ale… nie wyobrażam sobie zajmować się każdą rzeczą osobno, tylko dlatego, że na jednej producent radzi prać ją w 30 stopniach, a na innej w 40. Jeśli ubrania nie są mocno zabrudzone, po prostu wybieram najniższą temperaturę – jest najbezpieczniejsza. Jeśli, podobnie jak ja, wycinacie wszystkie metki, dobrym sposobem jest ich fotografowanie na tle tkaniny. Zdjęcia można potem trzymać w odpowiednim folderze na komputerze lub telefonie

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

    • Wyjątek stanowią rzeczy wełniane. Nawet jeśli producent pozwala na ich pranie w pralce, traktowałabym to zalecenie z pewną dozą nieufności. Zdarzyło mi się wyprać w ten sposób wełniane spodnie. Z rozmiaru XS skurczyły się do wymiarów ubrania dla 8-latki. Wełniane rzeczy należy prać ręcznie, w chłodnej wodzie (do 30 stopni) i płukać w dokładnie tej samej temperaturze, nie dłużej niż 3 minuty. Jeśli producent dopuszcza pranie w domu, należy dodawać preparat zawierający lanolinę, która zapobiega odtłuszczeniu i wysuszeniu wełny. Pierzemy rzeczy, delikatnie je uciskając, jednocześnie uważając, żeby materiał się nie rozciągnął. Wełnianych ubrań nie powinno się trzeć ani wyżymać. Należy też dokładnie wypłukać detergent, ponieważ jego resztki mogą zniszczyć włókna. Równie istotne jest suszenie. Wełniane rzeczy lekko wyciskamy (nie wyżymamy), żeby pozbyć się nadmiaru wody. Rozkładamy na grubym ręczniku i przykrywamy drugim, następnie zwijamy w rulon i delikatnie uciskamy. Nie zapominajcie, że wełniane ubrania i koce suszymy na płasko!
    • Dzielimy rzeczy nie tylko ze względu na kolory, ale także stopień zabrudzenia (jeśli mamy ubrania bardzo brudne i takie, które wymagają tylko odświeżenia) oraz materiały. Podczas prania rzeczy ocierają się o siebie, więc jeśli nie chcecie zniszczyć delikatnej bluzki czy sukienki, nie pierzcie ich np. z ręcznikami.
    • Ubrania nie wymagają tak częstego czyszczenia, jak mogłoby się nam z pozoru wydawać. Wiadomo, że bieliznę należy prać po każdorazowym użyciu. Wiele bluzek czy T-shirtów także. Ale jeansy, marynarki, kurtki można tylko odświeżyć – parą ze steamera albo wieszając je w łazience podczas kąpieli.
    • Płyn do płukania nie tylko wpływa na miękkość tkanin czy ich zapach. Ostatnio krawcowa, która przerabiała moją sukienkę (zdecydowanie bardziej umiejętnie niż ja w dzieciństwie), poradziła mi, żebym przed imprezą wypłukała ją w płynie, bo może się elektryzować. Wystarczy, że na opakowaniu znajdzie się informacja, iż preparat posiada właściwości antystatyczne.

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - CoccolinoZapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino

KONKURS

Razem z marką Coccolino przygotowałam dla Was wspaniały, pachnący konkurs. Do wygrania jest najsłodszy miś świata (o wielkości ok. 20 cm) oraz produkty Coccolino Intense. Czekają na Was aż 3 takie nagrody!

Jestem ciekawa, jaką rolę w Waszym życiu odgrywa zapach? Podzielcie się najpiękniejszym wspomnieniem, które przywołują określone zapachy!

Konkurs potrwa 10 dni do 17.12.2017. Nie zapomnijcie zostawić swojego adresu email, żebym mogła skontaktować się ze zwycięzcami.

Zapach ma moc & Jak dbać o ubrania - Coccolino Intense


Update 19.12.2017

W konkursie zwyciężają:

KAROLINA27 (karolina2701@***)
MARIA-M39 (m.wiercioch@***)
NATALIA (natalia_Sobiech@***)

Gratuluję!

Comments

  1. Ewa Macherowska Odpowiedz

    Urocze są te zdjęcia z Misiem <3 Świetny wpis 🙂

  2. Beata Odpowiedz

    Kapuczinko! Nie mogę się napatrzeć na Twoją fryzurę – pięknie Ci w krótszych włosach.Koszula z ostatnich zdjęć fantastyczna 🙂 No i oczywiście piękne mieszkanie! Pozdrawiam cieplutko <3

  3. Daria Odpowiedz

    u mnie cocolino gości od zawsze i też w koszyczku 🙂

    _____________
    ♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥

  4. Aneta P. Odpowiedz

    Zapachy ..jak sięgnę pamiecią t o mile wspominam zapach drożdżowego ciasta mojej kochanej babci ,ten zapach unosił w całym domu .Zapach ,smak delektowałam się nim ciągle a nawet babcia pakowała mi dla rodzeństwa .Nie raz zdarzyło się ,że po drodze zjadłam bo nie mogłam się oprzęc temu zapachowi .Jak dotąd tylko moja babcia potrafi tak piec ,że zapach kusi,uspokaja i naładowuje pozytywną energią 😉
    awpaluch@op.pl

  5. Ania Odpowiedz

    Dla mnie najpiękniejszy zapach to zapach skóry moich córeczka i choć Hania ma już 7 lat a Olga 2,5 to wciąż mi on towarzyszy.

  6. kagda Odpowiedz

    Najpiękniejsze zapachy to te, które kojarzą mi się z dzieciństwem… Zapach ciasta drożdżowego pieczonego przez babcię co tydzień i pierwsze próby pomagania jej w tym, zapach świeżo skoszonej trawy przed domem, który nieodzownie będzie niósł ze sobą wspomnienie wiosny i wczesnego lata. Wreszcie zapach powietrza i ziemi po deszczu, a najlepiej po burzy… Mama wychodziła ze mną zawsze właśnie tuż po deszczu i burzy, ten zapach będzie zawsze przywoływał miłe wspomnienia spacerów z nią.
    Właśnie tym są dla mnie zapachy – to przywołanie wspomnień, to możliwość wrócenia do dzieciństwa chociaż na chwilę. Zapachy to nośniki wspomnień.

  7. Gosia Odpowiedz

    Zapach jest trochę jak tatuaż, odciśnięty w pamięci zostaje z nami na zawsze. Najpiękniejsze wspomnienia zapachowe to te związane z moim dzieciństwem. To najlepszy placek z wiśniami Babci, który zawsze drażnił moje nozdrza, a potem rozpieszczał podnienienie. To woń niedzielnego rosołu, którym cała rodzina się zajadała. Do dziś staram się odtworzyć te niepowtarzalne zapachy kuchni mojej Babci, które sprawiają, że łezka kręci się w oku na myśl o beztroskim dzieciństwie i pełnych, szczęśliwych brzuchach całej rodziny. Niektóre zapachy są wyznacznikiem naszych późniejszych upodobań. Gdyby nie dziadkowe spacery po lesie w poszukiwaniu grzybów, chyba do dziś nie wiedziałabym jak pięknie pachnie ściółka leśna i jak można się wyciszyć pośród zieleni. Teraz to mój mały rytuał i zawsze jak tam jestem przypominam sobie uśmiechnięta twarz Dziadka. Zapachy przywołują piękne wspomnienia i to jest coś, co należy pielęgnować.

  8. Natalia Odpowiedz

    Wśród ciepło oświetlonych ścian powstaje coraz radośniejsza wrzawa, a delikatne akordy fortepianu w tle próbują przebić się między ustawicznymi wybuchami śmiechu. Gwar serdecznych rozmów miesza się z tonem wzruszenia i nieuchwytnym, a jednak czytelnym wyznaniem miłości. Wszystko wokół sprawia wrażenie zaklętego w czasie. Jakby on też pragnął na moment przystanąć. Może usiadł na jednej z zielonych gałązek choinki, wprawiając w lekkie drżenie piernikowe ozdoby? Może to on zaprosił do tańca nuty żywicy i korzenny aromat? Teraz właśnie tańczą w powietrzu razem ze słodką wonią czekolady, śliwki, maku i skórki pomarańczowej. A siedzący na choince Czas spogląda raz na nie, raz na mnie, jakby chciał ostrzec, że ten zapach pozwoli mi poczuć ponownie dopiero za rok, właśnie w Wigilię.

  9. Adriana W Odpowiedz

    W moim życiu zapachoterapię na moich bliskich stosuje więc cudownych doznań od Coccolino im nigdy nie żałuje .Życie z pięknymi zapachami ma ogromny sens szczególnie gdy zastosujesz Coccolino Intense.Wanilia czy gruszka a najwięcej płynów jest w sieci Rossmann więc tam prowadzi mnie zawsze moja nóżka .Sandałowe drzewo czy wanilia a z zapachów Coccolino cieszy się cała moja familia .Róża tuberoza czy kwiat pomarańczy bo pod wpływem zapachów Coccolino serce człowieka z radości tańczy .Gruszka czy limonka bo ja bez płynów Coccolino nie wyobrażam sobie żadnego jesiennego dzionka.Lżejsze opakowanie i mniejsze zużycie wody bo Coccolino doprowadza mnie do wewnętrznej zgody .Mniej palet i mniej ciężarówek ale za to więcej zaoszczędzonych w portfelu złotówek .Nabierz zapachowej ogłady i zmniejsz w swym życiu zużyte odpady .Fiku -miku ubrania dzięki Coccolino stają się przyjemniejsze w dotyku .Nie ocierają skóry i nie powodują żadnego zadrapania niechaj Coccolino i u Was każdego dnia z pięknym zapachem się wyłania .Na ubraniach cieniutkie filmy się pojawiają ,które niezwykły zapach podczas noszenia nam dają .Gdy wlewam płyn Coccolino do szuflady pralki mój dom emanuje zapachem jak z pięknej bajki .Czego chcieć od życia więcej bo w Coccolino jest eksplozja zapachu w każdej nakrętce .Fuchsia czy Sky niechaj Coccolino w twym życiu stanowi zapachowy raj .Moi rodzice spokój ducha w sobie mają bo płyny Coccolino niezwykły zapach przed nami ujawniają .Mniejsze zużycie i ciuchów wycieranie niechaj Coccolino na stałe w Waszych zaciszach domowych się zastanie .Zachowanie kształtu i wygodniejsze prasowanie bo Coccolino daje radość szczególnie mojej mamie .Ona od lat młodości w perfumach się pasjonowała i cieszę się ,że gamę zapachową od Coccolino poznała .Właśnie dzięki tej jedynej w swoim rodzaju kobiecie poznaje zapachy Coccolino najcudowniejsze na świecie .E-mail podczas umieszczania odpowiedzi dodałam i pięknym zapachem w swym domu zaowocowałam.

  10. Sylvia Orzechowska Odpowiedz

    Najpiękniejszym wspomnieniem jest podróż do Maroko a zarazem związanym z nim zapachem jest niezwykła woń orientu i kwiatu lotosu. To właśnie w tym kraju stanęłam, tam gdzie tysiące lat temu rodziła się cywilizacja, poczułam na swoim ciele ciepłe muśnięcie pustynnego powietrza i czarujący zapach lotosu, który swoją delikatnością i subtelnością otulał mnie niczym magiczną woalką. Maroko ukazało mi swoją tajemnicę i prawdziwość. Z jednej strony Maroko to piaszczysta pustynia, z drugiej przedstawia niezwykłe budowle zdobione mozaikami. Ciepłe wieczory to przede wszystkim czar Maroko, gdzie gwarne ulice i aromatyczne orientalne przyprawy kuszą zmysły. Perfum jaki przywiozłam z tego kraju to zapach lotosu, dzięki któremu każdego razu gdy go używam czuję się niczym Szeherezada z baśni z 1001 nocy.

  11. Magda Odpowiedz

    Jako mała dziewczynka nudziłam się strasznie na mszach.Wydawały mi się one stanowczo za długie.Ale było coś, co umilało mi czekanie na koniec i co wynagradzało trud dziecięcego znudzenia.Zapach kadzidła.Wprowadzało mnie ono w przyjemny,tajemniczy,metafizyczny wręcz nastrój.Zapach chłonęłam całą sobą.Nie wiem, jaki jest ich skład, ale tego zapachu i aromatu szukam od wielu lat w różnych perfumach i niestety nie potrafię znaleźć.Dla mnie to najcudowniejszy sapach tajemnicy, sakrum i dzieciństwa.

  12. Aneta Hackiewicz Odpowiedz

    Jestem osobą, która ma wadę wzroku i drobne problemy ze słuchem. Zawsze żartowałam, że skoro te moje zmysły nieco kuleją, musi się to odbić w węchu. Zawsze wyczuwam pierwsza zapachy, odbieram je też bardziej intensywnie, ale wadą jest to że jeśli wyczuje u obcej osoby na ulicy zapach perfum, które niesamowicie zapadną mi w pamięć trudno mi się potem od nich oderwać ale nie jestem w stanie też do nich w żaden sposób powrócić bo przecież nikogo na ulicy nie zapytam jakiego zapachu używa A zapach z dzieciństwa? zdecydowanie chleb pieczony przez babcie w starym drewnianym domku i piecu chlebowym….Miodzio!

  13. Wiktoria B. Odpowiedz

    Moim ulubionym zapachem jest zapach mojego chłopaka. Połączenie perfum, proszku do prania i jego osobistego zapachu. Ta mieszanka sprawia, że czuję się bezpieczna, tak jakbym zawsze wpadając w jego ramiona wracała do domu. Jest to z pewnością zapach bez którego nie wyobrażam sobie życia.

  14. karolina0593 Odpowiedz

    Moim ulubionym zapachem jest zapach aloesu. Kojarzy mi się z dzieciństwem. Gdy mała Karolinka nabiła sobie siniaka babcia przybiegała z aloesem i ratowała aby siniak jak najszybciej zniknął. Do dzisiaj wierzę w moc aloesu i jeso zapach więc stosuję kremy z wyciągu tej rośliny

  15. Ania Odpowiedz

    Zapach to pamięć.Zapach to wspomnienia.Te najpiękniejsze, ale i te trudne, do których nie zawsze chcemy wracać, ale zdarza się, że jakiś zapach przywołuje je.To ja o tym najpiękniejszym zapachu.Jest to zapach wiosny.Nic nie pachnie tak, jak marcowe powietrze, kiedy już czujemy oddech wiosny, słońce coraz mocniej grzeje i dni są coraz dłuższe.Inaczej wtedy pachnie pachnie ziemia i powietrze.Ten zapach przywołuje we mnie najpiękniejsze wspomnienia.Pierwsza miłość i pierwsze randki, mimo, że się skończyła, ogromny sentyment pozostał.Remont pierwszego mieszkania, pierwsza praca także wiosną.Dla mnie nie ma piękniejszego zapachu.Nic nie dorówna tej świeżości, nowości po zimie i jakiejś nadziei zawieszonej w powietrzu.

  16. gosia Odpowiedz

    Moje najpiękniejsze wspomnienie związane z zapachem dotyczy mojej babci której juz nie ma ze mną a która piekła najlepsze ciasto z jabłkami jakie kiedykolwiek jadłam .To nie był zwykły jabłecznik ,to było wyjątkowe ciasto zrobione specjalni dla mnie gdy ze studiów wracałam .Babcia wkładała w nie całe całe serce i dlatego to ciasto było takie niezwykłe ,przepełnione miłością i dobrocią a pachniało obłędnie .Do dziś mam ten zapach w głowie który roznosił sie po całym domu .Dziś jako dorosła kobieta też piekę to ciasto ale tego zapachu nie potrafię odtworzyć i chyba dlatego że babcia je piekła w ( sabatniku) w kuchni opalanej drewnem a ja w zwykłym piekarniku elektrycznym .

  17. Moniś Odpowiedz

    Gdy mnie nie było jeszcze na świecie tata uszył dla mnie poduszkę, tę poduszkę mam do dziś. Niestety wszystkie poszewki już się poprzecieraly i nie wygląda tak jak kiedy. Ale to na niej rodzice tulili mnie gdy płakałam , później ona pachniała nimi, czyli miłością i bezpeczenstwem. Do dziś kojarzy mi się ona z nimi, mimo że purpura i pierze, i poszewki wymienione.

  18. michel Odpowiedz

    Pieknie w tej sesji wyglądasz. W każdym z ubrań.

  19. Anitka Odpowiedz

    Jestem wyczulona na różne nuty zapachowe wiele zależy co mi w duszy gra…pranie lubie mięciutkie i z orientalną nutką zapachu co pobudza zmysły, kulinaria to mój konik więc zapachy babcinej kuchni mam w pamięci babcia była kucharką w całym tego słowa znaczeniu,kocham też kwiaty i tu to cała poezja zapachowa ale lubię delikatną woń .Mam nosa do zapachów jak i pamięć to chyba mój 6 zmysł 🙂

  20. Karolinanov Odpowiedz

    Ja uwielbiam zapachy dnia codziennego. Ich niezwykłość. Zapach świeżego chleba przechodząc koło piekarni, zapach kwiatów na biurku szefowej, wyjątkowy zapach perfum pani stojącej przede mną w kolejce, w banku, zapach deszczu, zapach kolacji robionej przez kogoś wyjątkowego, zapach wina, świec.. Wącham jego sweter i chcę zapamiętać tą chwilę…

  21. Agnieszka Odpowiedz

    Wychowałam się na wsi. Zapachy które wywołują poruszające mnie wspomnienia to zapach spieczonego w letnim słońcu asfaltu, na którym od rana do wieczora spędzałam wakacyjny czas wraz z całą resztą wioskowych dzieci 😀 , zapach racuchów drożdżowych mojej cudownej Babci , (i chociaż była moja kolej do rzucania kamieniem w narysowaną kredą na ulicy klasę ) to ” Chodź zjedz , póki ciepłe <3 ) I zapach zwierząt hodowlanych sąsiada, który z perspektywy czasu wcale nie należał do najpiękniejszych zapachów świata ale na pewno do najpiękniejszych wspomnień świata!. Jak zamknę oczy pojawia mi się obraz kupy wybrudzonych ale uśmiechniętych od ucha do ucha dzieci, siedzącej na furze którą ciągną dwa konie. Tak, myślę że Pan sąsiad miał nas dość 😀 Ale to nic! Nie oddałabym tych wspomnień i tych zapachów za nic w świecie bo są moje!

  22. Jasiulka12 Odpowiedz

    Zapach odgrywa bardzo istotną rolę w moim życiu. Wiele ważnych wydarzeń, wspomnień, wiąże się z zapachem. Do dziś pamiętam aromat pieczonego przez babcię ciasta drożdżowego, zapach Świąt Bożego Narodzenia, zapach perfum mamy, zapach który niesie ze sobą ciepło, bezpieczeństwo, dobro. Zapach jest najtrwalszą formą pamięci. Wonie jabłek i gruszek na zawsze pozostaną zapachami dzieciństwa spędzonego na wsi, w maleńkim domku mojej babci, otoczonym lasami i ogromnym, ciągnącym się pod horyzont sadem. Mandarynki to także jeden z zapachów mojego dzieciństwa – do dziś kojarzą mi się ze świętami Bożego Narodzenia i dniem dziecka.Zapach konwalii i bzu uwielbiam – to jedna z nut mojego serca. Już chyba na zawsze będzie mi się kojarzyła z pierwszą miłością, z najpiękniejszym latem mojej młodości. Pierwsza miłość jest czymś magicznym, wspaniałym, wzniosłym. Do dziś jednak zapach tych kwiatów przypomina mi długie godziny spędzone na kwiecistej łące, trzymanie się za ręce, pocałunki. Życzę każdemu tych cudownych wspomnień z zapachami, ponieważ są jedyne, wspaniałe, niezapomniane, niosące piękne wspomnienia na całe nasze życie. Pozdraiam.

  23. DariMari Odpowiedz

    Dla mnie zapachy są bardzo ważne. Często przenoszą mnie w inną przestrzeń. Czasami nagle uderza we mnie jakieś wspomnienie, a po chwili orientuję się, że to właśnie z powodu zapachu, który unosi się w pobliżu. Chyba wszyscy mamy takie zakodowane skojarzenia zapachowe. Moim absolutnie ulubionym zapachem jest zapach letniego wieczoru. Wiesz co mam na myśli? Lekka, nocna bryza, która chłodzi rozgrzaną skórę. Rozpalone ulice, które oddają zamknięte w nich ciepło. Delikatna woń soczystej, bujnej trawy. W tle grają świerszcze. Ten zapach jest taki rześki, taki ożywczy, a zarazem nieuchwytny. Sprawia, że nie chce się zasypiać, tylko iść na spacer. Głęboko odetchnąć, napełnić płuca, zaciągnąć się nim zachłannie zanim za chwilę zniknie. To wszystko kojarzy mi się ze szczenięcymi latami i okresem nastoletnim. Myślę wtedy o zabawach na osiedlowym podwórku, kiedy jako dzieciaki uganialiśmy się do późna. To były wakacje, jedyny czas w roku, kiedy rodzice pozwalali nam przebywać na dworze po zmroku. Czas zabawy i zupełnej sielanki. Później, jako nastolatka też lubiłam korzystać z tych chwil. Chodzić na wieczorne spacery, leżeć na trawie i obserwować gwiazdy, czuć jak Ziemia tętni życiem. Zresztą zostało mi to dziś. Uwielbiam letnie wieczory i noce. Jest w nich jakaś magia. Ich zapach zawsze przywołuje najpiękniejsze wspomnienia i sprawia, że jeszcze raz czuję się lekka i beztroska. A ulotność tego zapachu, to że można go poczuć tylko przez krótki okres w roku sprawia, że jest dla mnie szczególnie cenny.

    Poza tym, chciałam dodać, że czytanie waszych komentarzy sprawiło mi ogromną frajdę. Cieszę się, że na świecie jest więcej osób, które zwracają uwagę na takie niuanse życia codziennego. To przepiękne.
    Pozdrawiam 🙂
    dariambuk@gmail.com

  24. Aśka Odpowiedz

    ZAPACH SOSNOWEGO LASU

    Zapach sosnowego lasu
    Śni mi się od czasu do czasu.

    Zapach lasu za domem mojej babuni,
    Która żyje we wspomnieniach swojej Asiuni.

    Asiunia – tak do mnie mówiła –
    W czasach, gdy sen swój śniła.

    Sen o domu pod lasem,
    Sen o byciu razem.

    Sen, który stał się rzeczywistością,
    Rzeczywistością przepełnioną miłością.

    Stał się jej życiem i moim wspomnieniem,
    Życiem, które jest dziś moim marzeniem.

    Marzę o tym, by mieć kiedyś wnuki
    I móc je uczyć życia sztuki.

    Sztuki dawania,
    Sztuki kochania.

    Zapach sosnowego lasu
    Śni mi się od czasu do czasu.

    E-mail: asia_asa@wp.pl

  25. Kasia 84 Odpowiedz

    Wiesz czym pachną dla mnie naleśniki? Nie tylko cukrem pudrem, truskawkowym nadzieniem czy czekoladą, chociaż trudno tym zapachom odmówić wodzącego nos na pokuszenie piękna. Dla mnie to jednak zapach miłości, bliskości, wyrozumiałości i wielkiego ciepła. Czyli mojej mamy. Już w dzieciństwie właśnie naleśniki były moim antidotum na wszelkie smutki tego świata. Stłuczone kolano, załamane serce, porażka – każde z tych wydarzeń osładzały naleśniki. Ich zapach smażenia, unoszący się w całej kuchni i przesiąknięty nimi fartuch mamy, która je dla mnie zawsze przyrządzała-to dla mnie aromat mojego dzieciństwa! Ich unoszący się w kuchni i całym domu zapach działał na mnie kojąco, bo wiedziałam, że mama przyrządza je dla mnie, chcąc zatrzymać płynące właśnie po twarzy łzy. One są dla mnie zapachem miłości, bo wiem, że ona wkładała w ich przygotowanie całe swoje serce, cierpliwość i ciepło. Serwowała je z czułym spojrzeniem, a potem siadała i o nic nie pytała. Bo ona widziała. I wie do dziś. Zawsze, gdy mam gorszy dzień, wszystko jest na opak, usuwa mi się grunt spod nóg, Ona to czuje. I w słuchawce podczas rozmowy telefonicznej mówi: „przejedź, zrobię Ci naleśniki”. A kiedy od progu wita mnie ich zapach, znów czuję się jak mała dziewczynka: bezpiecznie i spokojnie, całkiem jakby w tym zapachu zawierały się zaklęcia o samych szczęśliwych zakończeniach!

  26. Dorek Odpowiedz

    Zapach to magia wspomnień, ulotnych, a jakże trwałych wspomnień. Coś do czego wracając w gorszych chwilach, zaczynamy czuć się bezpiecznie. Zapach rześkiego wiosennego poranku co trawą skoszoną, bzem, fiołkiem z konwaliami w nosie kręcą. Letnie zabawy w sianie i zboża świeżo zmłócone. Jesienne wieczory ziemią pachnące i deszczem we włosach , kiełbaską z ogniska. Zima co ostrym powietrzem o zawrót głowy przyprawia to zapach świąt z igliwiem na piecu skaczącym, piernikiem na blasze stygnącym i choinką co pomarańczą trąca.
    To mama uśmiechem budząca miłością pachnącą kakaem i świeżym chlebem nas w kuchni witająca, jej włosy gdy do snu nas układała i schylała się by pocałować nas na dobranoc. To jej ramiona w które skryć się można było zawsze wtedy, gdy w upalne popołudnie za oknem błyskawice i grzmoty nas straszyły.
    To babcine oczy, które pełne troski spoglądały gdy świeże mleko i ciasto drożdżowe jedliśmy, jej gorące serce i dłonie w mące gdy ciasto na pierogi zagniatała, sień z zapachem jabłek i cynamonu przesiąknięta a na ból brzucha zawsze była mięta. Szarlotka, racuchy kompot z rabarbaru, dżem morelowy i zapach suszonych śliwek to niezapomniane moje zapachy od babci z jej ogrodu pełnego kwiatów, drzew i słońca, gdzie zapach malin pobudza apetyt a wszystkie troski odchodzą w zapomnienie.
    To dziadek co z grzybami z lasu wraca, koszyk pełen jagód, poziomek, szyszkami i igliwiem pachnący. Jego uśmiech szczery, kieszenie cukierkami i czekoladą pachnące i wspólne pikniki w aromatycznym ogrodzie.
    To dom pachnący rosołem, świeżą pościelą na sznurze schnącą, stołem na którym nawet chleb ze smalcem pachniał wyjątkowo. Kompot co gasił pragnienie i pachniał orzeźwieniem.
    To zapach Świąt Bożego Narodzenia Choinka pachniała oszałamiająco, a kiedy osadzało się ją w krzyżaku – drewnianym, przyniesionym z piwnicy i starannie wyszorowanym – kiedy trzeba było obciosać jej zbyt gruby pień, dom wypełniał zapach świeżego drewna, rześki, żywiczny, leśny. Jednocześnie z kuchni dobiegały świąteczne zapachy Żuru przygotowywanego specjalnie na Wigilię. Zapach suszonych grzybów, które zalane wodą pęczniały i pachniały oszałamiająco, zupełnie inaczej niż letnie, świeże grzyby. Ja kocham ten magiczny czas. Nawet latem jedząc mandarynkę przypomina mi się magia świąt.
    Zapach wypełnia każdy mój dzień od pierwszych chwil po przebudzeniu, aż do samego końca dnia. Za chwilę czeka nas kolejny ciekawy dzień pełen nowych zapachów, czego i Wam Wszystkim życzę.

  27. Krystyna Odpowiedz

    Najpiękniejszy zapach z moich wspomnień to zapach lipy. I malin. I miodu. I lata. Zapach lipy, zbieranej i suszonej przez mojego dziadziusia (notabene z moją pomocą), z której babcia w zimowe wieczory robiła mi herbatę z dodatkiem soku malinowego i miodu – zimową herbatę o zapachu lata. Nawet teraz czuję ten cudowny zapach zimowej herbaty, w której było echo lata: zapach lipy, smak malin, słodycz miodu…

  28. ona Odpowiedz

    Zapach to nośnik wspomnień = przez nos do serca 🙂
    Skromne,delikatne zupełnie jak Ona!Ona pierwsza mi je pokazała i tak jak Ona zakochałam się w nich od pierwszego powonienia.Pamiętam jak rwałam je garściami – Jej ulubione konwalie z przydomowego ogródka i zapytała mnie wtedy : ” Co robisz?”,odpowiedziałam : „Zamknij oczka,bo zbieram kwiatki na Dzień Matki”.
    Maj jest pachnący konwaliami,białe dzwoneczki dzwonią na szczęście,a ja w swoich dłoniach dnia dwudziestego szóstego jak co roku i jak ćwierć wieku temu trzymam mały bukiecik konwalii,a na twarzy mojej Mamy kwitnie uśmiech.

  29. Rocky Odpowiedz

    Moja przygoda z pieczeniem zaczęła się gdy byłam jeszcze małą dziewczynką. W każdy weekend odwiedzała mnie babcia i zawsze robiła coś pysznego w kuchni. Ja na początku tylko się przyglądałam, pożniej zaczęłam pomagać, naśladowałam babcię. Pierwszym naszym wspólnych wypiekiem były świąteczne pierniczki. Pamiętam, że wsypałam do nich zdecydowanie za dużo piernikowej przyprawy więc praktycznie nie nadawały się do jedzenia, nawet po mojej genialnej dekoracji wszystkimi perełkami i pisakami do ozdabiania, które znalazłam w domu. 😉 Jednak nie to było wtedy najważniejsze. Do dziś wspominam atmosferę jaka panowała podczas wspólnej współpracy między dwoma kochającymi się tak bardzo kobietami – babcią i wnuczką. Wspólne śmiechy, śpiewanie, próbowanie każdego elementu ciasta… to wszystko było niezapomnianą przygodą. Następne nasze wspólne dania i wypieki miały już większe powodzenie wśród rodziny – były zdecydowanie bardziej zjadliwe. 🙂 Jednak to zawsze pieczenie pierniczków przed świętami razem z babcią było moim ulubionym zajęciem. Czekałam na to cały rok! I nigdy nie pozwoliłam nikomu dołączyć do tej czynności. Uważałam, że to taki mały rutuał tylko mój i babci i koniec. Pewnego dnia jednak babci zabrakło. Zabrakło też świątecznych pierniczków. Nie potrafiłam się zebrać, bez niej nie było już tak samo. Teraz, kiedy minęło już kilka lat wróciłam do tej czynności. Pomaga mi moja kochana mama. I mimo, że nigdy nie udało nam się powtórzyć tego pysznego smaku, to nie zmieniło się to, że są one robione od serca, a ja co roku marzę o pięknym zapachu pierniczków unoszącym się w całej kuchni. <3 e-mail: rocky_143@wp.pl

  30. maria-m39 Odpowiedz

    Przypominam sobie początki płynu do płukania”Cocolino”.Było to gdy moja najmłodsza córeczka Weronika była bardzo malutka,dopiero zaczynała mówic.To był rok 1991.Gdy zobaczyła reklamę w telewizji z misiem „Cocolino” raczkując a potem biegnąc była pod samym telewizorem.Często leżąc w łóóżeczku/a lóżeczko wkoło miało zasłonki/ gdy słyszała melodię z reklamą cocolino -odchylała sobie zasłonkę i kukała na reklamę.To był cudowny widok.Pracowałam w Sanatorium i spotkałam kuracjuszkę ,która miałą zakład,który robił zabawki pluszowe.Opowiedziałaam jej o mojej córeczce jak bardzo kocha reklamę cocolino-bardziej jak bajki i chciałabym jej kupi gdzieś takiego misia/a wtedy był problem z kupnem zabawek i innych rzeczy/.Ta kuracjuszka obiecała mi, że gdy wróci do domu to zrobi mojej córeczce Misia Cocolino.Faktycznie w ciagu 2-ch tygodni przysłała dla mojej Weroniczki Misia Cocolino.Córka nie rozstawała się z nim przez kilka lat.Ja od tej pory używam płynu do płukania cocolino/był okres ,że nie można go było znależc w sklepach, ale od kiedy się pokazał znów go używam.Ten zapach i ten Miś ciągle mi przypomina moją małą córeczkę.Oczywiście córka pamięta swojego Misia i tę reklamę.Często wspominamy i się śmiejemy.Misiu jest gdzieś na strychu,musze go przyniesc i wyprac i wypłukac w płynie cocolino- a pózniej może dam go dzieciom mojej córeczki.Narazie córka nie madzieci,ale kto wie!!!!!Ten Misiu i ten zapach wywołuje u mnie bardzo,bardo miłe i sentymentalne wspomnienia.

  31. koza13 Odpowiedz

    Zapach polnych kwiatów kojarzy mi się z miłym wspomnieniem. Wtedy to dałem kobiecie bukiet zerwanych świeżo kwiatów, a w nim zakamuflowałem pierścionek. Zgodziła się. A ja? do tej pory na wspomnienie mam motyle w bruchu

    Zapach SUBTELNY w moim życiu odgrywa ważną rolę,
    przyjemne zapachy od „smrodków” zdecydowanie wolę,

    zapachy sprawiają mi przyjemność, rozweselają
    bo to „coś” działającego na wyobraźnię mają,

    to właśnie zapachy dają mi siłę do działania
    to właśnie one są powodem częstszego uśmiechania.

    Uwielbiam zapachy kwiatowe, słodkie i owocowe
    i to takie zapachy gwarantują, że moje życie jest odlotowe!

    Ładne zapachy są w stanie przeginić zmartwienia,
    są w stanie wyciągnąć mnie z jesiennej chandry i spełnić marzenia.

    Jeden zapach szczególnie ma dla mnie WIELKIE znaczenie
    którego samo wspomnienie, gasi i koi każde zmartwienie,

    to zapach świeżo skoszonej trawy, którą kosił ukochany dziadek
    i do tej pory zapach ten mnie rozczula, to nie przypadek !

    To właśnie z tym zapachem wiążą się dla mnie miłe wspomnienia,
    gdy dziadek na skoszonej trawie, uczył mnie jeździć na rowerze i spełniać marzenia.

    Zapach świeżo skoszonej trawy powoduje, że wspomnienia wracają
    a do oczu łzy wzruszenia napływają !

    Zapach ten przypomina mi gonitwy z pieskiem, turlanie się po ziemi
    pikniki z babcią i jej pysznym jedzeniem – ohh cudownie, i to się nie zmieni.

    Zapach ten przywołuję niepohamowaną radość i dzieciństwo pełne werwy
    i takim zapachem mogę delektować się bez przerwy !

    ZAPACH ma dla mnie kluczową rolę w codziennym życiu . Świeżo przewietrzone mieszkanie, ładnie pachnące ubrania czy ulubione perfumy są w stanie poprawić mi humor, dodać energii i witalności a przede wszystkim chęci do działania. To właśnie słodkie i kwiatowe zapachy powodują, że mam ochotę tańczyć na stole, skakać po kamieniach a do pracy iść z ochotą. To właśnie takie zapachy przywołują beztroskę i szaleństwo, zwracając uwagę, że warto ŻYĆ CHWILĄ i bezstresowo podejść do życia ! A Coccolino ? Takie zapachy to istna bomba szczęścia i radości, a każde z moich dzieci ? Pokochałoby te zapachy i na przyszłość miało miłe wspomnienia !

  32. Aarko13 Odpowiedz

    Zmysł zapachu- każdy wie przecież co to oznacza,
    W życiu codziennym wartości wszystkim wyznacza,
    Po zapachu potrafimy ocenić, czy coś nam odpowiada,
    Czy może zmienić coś w życiu jednak nam wypada.

    Już jako mały chłopiec zapachów wiele poznawałem,
    Dzięki nim świat i dalsze jego losy sam odkrywałem,
    Perfumy rodziców, czy też nowy płyn do płukania,
    Każde z tych zapachów spełniało swoje zadania.

    Najbardziej w pamięci utkwił zapach domowego chleba,
    Którego do szczęścia jak nic innego mi dziś potrzeba,
    Przypieczona skórka, świeżość z masełkiem posmarowanym,
    Takim smakiem wspaniałego chleba byłbym oczarowanym.

    To Ona, kobieta od której to wszystko się zaczęło,
    To dzięki niej zapachów w mej głowie tyle się wzięło,
    To Ona nauczyła mnie co w życiu jest najważniejsze,
    To dzięki niej odkryłem co na świecie jest najpiękniejsze.

    Babcia, która z zaangażowaniem wspaniały chleb wypiekała,
    Aby wyszedł jak najlepiej, za każdym razem się starała,
    Wspaniały ! Jego aksamitność do obłędu doprowadzała,
    Całą wioskę na degustację babcia wtedy zapraszała.

    Na stole bochen chleba, tak aby wszyscy skosztowali,
    Dookoła cudowny jego zapach, który wszyscy wyczuwali,
    To ten zapach, utkwił mi w pamięci i nie chce się wydostać,
    Żaden zapach do tej pory nie umiał temuż chlebusiowi sprostać.

    A więc ulubiony zapach ? To zapach świeżo upieczonego chleba,
    Na którego nachodzi mnie do tej chwili nagła potrzeba,
    Lecz co zrobić kiedy babcia sił w sobie już nie posiada,
    Powolutku, powolutku w sen zimowy już zapada.

    To babcia, ten zapach i to wspaniałe wspomnienie,
    Sprawia, że w myślach ziszcza się to marzenie,
    Gdy po raz kolejny chlebusia tego właśnie kosztuje,
    Gdy po raz kolejny cudowną jego świeżość na nowo czuję

  33. karolina27 Odpowiedz

    Zapach może działać niczym zaklęcie, podnosząc nastrój i rozpalając ogień najpiękniejszych uczuć oraz emocji. Moje najpiękniejsze wspomnienia związane z nim związane to rodzinny stół- symbol więzi i trwałości-, który niestety stracił w dzisiejszych czasach na znaczeniu. Coraz rzadziej się spotykamy i mniej ze sobą rozmawiamy. W dzieciństwie żyłam w przeświadczeniu, że niedziela jest dniem wspólnego jedzenia rodzinnych obiadów. Prawie zawsze jeździliśmy na nie do dziadków na wieś. Ubieraliśmy się odświętnie. Wszyscy przyjeżdżali odpowiednio wcześniej. Szło się na spacer, potem był obiad, który przeciągał się cały dzień. Z tamtym okresem kojarzą mi się przede wszystkim zapachy kulinarne, w szczególności rosół mojej babci przygotowany z takiej prawdziwej wiejskiej kury. Już od progu było czuć jego zapach. Babcia zawsze na powitanie całowała każdego ze swoich wnucząt i wtedy zawsze czułam zapach jej ulubionych perfum „Być może”. Zawsze, gdy gdzieś poczuję podobny aromat, robi mi się tak ciepło w okolicach serca, bo przypominają mi o bliskiej i kochanej osobie. Natomiast smak i zapach rosołu zawsze będzie mi się kojarzył z radością wynikającą ze wspólnego posiłku. Dom dziadków był bezpieczny miejscem, w którym nie tylko zaspokajało się głód, ale też potrzebę bliskości, snuło się rodzinne plany i opowiadało wspaniałe historie z przeszłości przy wyśmienitym obiedzie i aromatycznej herbacie. Pamiętam również zapach wsi, na której spędziłam dużą część swojego dzieciństwa, takie jak: świeże powietrze, siano czy las. Te chwile należą do moich najpiękniejszych i najbardziej żywych wspomnień z czasów, kiedy byłam jeszcze dzieckiem.

  34. Katarzyna Balbierz Odpowiedz

    Zapach porannej rosy. Niby woda nie ma zapachu ale poranna rosa już tak. Ona pachnie świeżością, tajemnicą i radością. Przynajmniej tak działa na moją wyobraźnię, bo za każdym razem przypomina mi wakacje pod namiotem, gdy byłam nastolatką. Spałyśmy z koleżankami w namiocie na moim podwórku, grałyśmy w planszówki, był czas na zwierzenia oraz czas na straszne historie. Zawsze nad ranem wymykałyśmy się do pobliskiej piekarni po świeży o ciepły chlebek. Ten zapach również jest cudowny. Na samą myśl znów bym chętnie wróciła do tamtych lat.

  35. Marta Miller Odpowiedz

    Najsilniejsze i najmilsze wspomnienia oraz poczucie przytulnego domu wywołuje u mnie zapach świerku.
    Zawsze gdy w domu brakowało prądu – zwłaszcza z powodu burzy – mama zapalała świece. Między innymi taką
    w porcelanowym domku z daszkiem, do którego wlewana była woda z olejkiem zapachowym – zazwyczaj świerkowym.
    Po burzy zawsze otwieraliśmy okna, i gdy świeże powietrze zmieszało się z zapachem tego olejku, można było poczuć się jak
    w lesie. Jako że tak niecodzienna sytuacja jak brak prądu i burza wywoływały na mnie, jeszcze dziecku silne wrażenia
    zapach ten mocno zakorzenił się w mej pamięci.

  36. aducha6662 Odpowiedz

    Do dziś pamiętam jeden wspaniały dzień, który przesiąknięty był zapachami i dziecięcą radością. Spędzałam wakacje u mojej babci. Na sznurze rozwieszonym pomiędzy dwoma drzewami, leniwie suszyły się ubrania, a zapach babcinego proszku do prania rozchodził się po całym podwórku. Obok, w babcinej szklarni rosły pomidory i truskawki – pachniały tak pięknie i kusiły mnie swoim wyglądem. Z kuchni dobiegał mnie zapach świeżo upieczonego placka drożdżowego z owocami, który upiekła babcia. Do tego czułam zapach wiatru, skóry muskaniem promieniami słońca i wolności. Był to wspaniały dzień, który spędziłam razem z dziadkami. Czułam się wtedy beztroska, a zapachy pobudzały dodatkowo moje zmysły i powodowały, ze czułam się szczęśliwa. 🙂

  37. Sylwusia26 Odpowiedz

    Zapach zbliżających się świat, też to znacie,
    Po czym te szczególne dni tu rozpoznacie,
    Ja swoje zapamiętane zapachy w głowie mam,
    Dlatego płynącą z serca odpowiedź tu dam…

    Pamiętam takie Święta, gdy pełne przygotowanie,
    Od samego rana energiczne było w kuchni gotowanie,
    Zapach unosił się na cały dom, lecz nie wiedziałam,
    Jaką postać za tym zapachem w głowie swej skrywałam.

    Podążałam za zapachem, aż do pokoju tego trafiłam,
    To ten wspaniały zapach- lecz wyglądem się zdziwiłam,
    Świeża, pachnąca choinka ! Prosto z lasu tu przyjechała,
    Mała siostra igły z gałązek czym prędzej już obczepiała.

    Zawsze gdy wchodzę do lasu, lub gdy obok drzew przechodzę,
    Swoim zmysłem zapachu, za pamiętnym ze świąt wodzę,
    Nawet teraz, kiedy odpowiedź piszę, w głowie go już mam,
    Dzięki niemu w życiu radę sobie już na zawsze w święta dam.

    Zmysł zapachu to świetna jest oczywiście sprawa,
    Dzięki niemu możliwa jest jednocześnie zabawa,
    Czasem w domu zawody sobie takie urządzamy,
    Rozpoznanie zapachów w ciemno sprawdzamy…

    Lecz to ten zapach, zapach świeżej świątecznej choinki,
    Przywołuje mi z pamięci, chwile radości małej dziewczynki,
    Która radość odczuwa, gdy święta się co roku zbliżają,
    Kiedy uśmiech na twarzy się maluje, gdy choinkę ubierają.

    e-mail : xxxsylwusia26xxx@gmail.com

  38. tomala Odpowiedz

    Zapach to sens życia, to szansa na lepsze samopoczucie,
    to on sprawia, że kwitnie i buzuje w nas piękne uczucie
    Zapach ma w sobie „cudowne” działanie
    dobre wrażenie, czasem nawet zakochanie
    powoduje radość, szczęście i uniesienie
    aromatyczne zapachy to codzienności marzenie!
    Zapach pozwala na pokonanie rutyny i nudy
    pozwala także zatuszować umysłu „brudy”,
    nie pozwala się smucić, werwą ciało dostraja
    i do działania, aktywności i uśmiechu nastraja !
    I tak z cudownym zapachem wiąże się wspomnienie,
    i gdy sobie przypomnę, powraca owo boskie pragnienie
    otóż na niewielkiej posiadówie wuczułem coś wspaniałego
    zapach boski, kuszący w którym było coś niezwykłego!
    Szukałem go niczym „pies tropiący” i w końcu wytropiłem
    to pchaniała „ONA” boska kobieta, z równowagi ją wytrąciłem!
    Zdesperowany zacząłem podrywać ją na marne teksty i komplementy
    a ona ? nie wzruszało jej to, musiałem się postarać, może prezenty?
    Długo kazała mi na siebie czekać, wiele tygodni się starałem
    lecz w końcu się udało, była moja, ja od pierwszej chwili ją pokochałem!
    Musiałem się nieźle namęczyć, ale ten zapach – to było przeznaczenie
    on mimo iż jej nie widziałem, już robił na mnie wrażenie.
    A gdy ją zobaczyłem? Oczy zrobiły się jak pieciozłotówki, już byłem po uszy zakochany,
    nie mogłem tego odpuścić, byłem jak Terminator zdecydowany.
    I tak od tamtej pory minęło kilka lat, dziś to moja żona
    która tym samym zapachem co dnia jest otoczona !
    Niedługo na świat przyjdzie nasza mała kruszynka, owoc miłości
    więc dzięki „Coccolino” chcę dla niej nieco przyjemności.
    Bo gdy się narodzi, będzie zagubiona pośród tego wielkiego świata
    więc chciałbym by cudowny zapach „Coccolino” świat jej otacza.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.