Dzisiejszy zestaw będzie dobrze wyglądał u szatynek, ale zupełnie nie sprawdzi się w przypadku blondynek, których uroda zginęłaby wśród tak wielu jasnych, neutralnych barw. Stylizacje można komponować tak, żeby to ubrania wysuwały się na pierwszy plan albo wręcz przeciwnie – stanowiły tło dla Waszej urody czy nawet osoby. Ja zazwyczaj wybieram drugą opcję. Nawet nie zauważyłam, kiedy tworzenie zestawów, w których to człowiek, a nie ciuch gra pierwsze skrzypce, stało się integralną cechą mojego stylu i podejścia do mody.
Płaszcz/coat – Pro-be
Sukienka/dress – Reserved
Torba/bag – Słoń Torbalski
Buty/shoes – H&M Premium
Zegarek/watch – Daniel Wellington
Bransoletki/bracelets – Lilou, Daniel Wellington
Fot. Katarzyna Lepianka, Paulina Rudnicka
Madziula
Mega fajna stylówka. Lubię tenn Twój minimalizm
RozaliaFashion
Przepiękna stylizacja!
Szyk mody
Super styl i te okulary! <3
Paul
A ja tego minimalizmu nie kupuję. Jestem z Kapuczina już od 2012 roku i pamiętam tę świeżość z tamtego okresu, trochę naiwną ale uroczą. Pamiętam też wyjątkową elegancję z 2013, odważną, kontrowersyjną ale megakobieca, wyrazistą i jedyną w swoim rodzaju, zwłaszcza w wykonaniu tak pięknej kobiety. A potem, bez urazy, im bardziej Kapuczina mówiła o szukaniu własnego stylu i zmieniała się, tym bardziej stawała się przezroczystą, taką jak inne blogerki, trochę nijaka. Dla mnie zawsze będziesz Kapuczino nr 1, ale najcieplej wspominam stylizacje 2012-2014.
Pozdrawiam.
kapuczina
Paul, doceniam Twój komentarz i bardzo dziękuję za niego. Wiem, że tamte stylizacje były bardziej wyraziste. Ale domeną poszukiwań i młodości (nie żebym była teraz emerytką) są takie właśnie barwne eksperymenty. Uważam, że każdy powinien przejść podobną drogę, żeby dowiedzieć się, co go tak naprawdę kręci. O ile w ogóle można mówić o jakiejkolwiek mecie!