Sukienka à la trencz? Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to „fajny trend, ale nie wart zachodu”. Tego lata zostanę przy swoich fasonach 7/8 zapinanych na guziki! Minimum wysiłku, maksimum efektu! Efektu WOW oczywiście.
Podczas tegorocznych wyprzedaży większość zakupów robiłam online. Tylko dwa razy odwiedziłam centrum handlowe i to głównie za sprawą moich przyjaciółek, Pauli i Kasi, z którymi umówiłam się na cotygodniową kawę. Jeszcze kilka lat temu potrafiłam przejść całą galerię. Pamiętam, jak podczas sesji egzaminacyjnej zamiast uczyć się, chodziłyśmy z Kasią na wyprzedaże. Prokrastynacja – level master! Dziś wybieram konkretne sklepy, bo po godzinie chodzenia, oglądania i przymierzania wszystko zaczyna mnie boleć, chce mi się spać, jeść i oglądać seriale, najlepiej w tym samym czasie. A do domu przecież daleko!
Sukienkę przypominającą trencz dorwałam właśnie podczas zakupów z Kasią. Patrząc na zdjęcia na stronie, nie zwróciłabym na nią uwagi, ale na wieszaku… sama nie wiem. Przymierzyłam i wrzuciłam zdjęcie na Insta Stories, po czym odłożyłam ją z powrotem. Paradoksalnie, bo spodobała mi się jeszcze bardziej. Miewam takie dni, kiedy zakup sukienki za kilkadziesiąt złotych wydaje się być absurdem stulecia. Nawet jeśli tydzień temu wydałam dwa albo trzy razy tyle na inną. A może właśnie dlatego? Już pisząc to, mam ochotę spuścić kurtynę milczenia na tę pokrętną babską logikę. No dobrze, nie babską a moją. Nie ma sensu powielać idiotycznych stereotypów. Do brzegu! Wracając wykończona do domu, zaczęłam czytać liczne (jak się okazało) wiadomości na Insta Stories. Jestem miękka, złamałam się. Tak spodobała Wam się ta sukienka przypominająca trencz, że nie pozostało mi nic innego, jak po nią wrócić. Tak też zrobiłam.
Zwykle zestawiam ją z moimi ulubionymi pantoflami z Zary oraz (ku uciesze moich stóp) nowymi Reebokami od Answear. Lubię pozbawiać sukienki ich pańciowatości (wiem, to wyrażenie nie występuje w sjp) i analogicznie – rzeczom casualowym dodawać szyku za pomocą ciekawych akcesoriów. W pierwszym przypadku unikam efektu „wystroiła się jak stróż na Boże Ciało”. W drugim – zestawy po prostu nabierają modowego charakteru, nie tracąc przy tym na wygodzie.
Sukienka/dress – Reserved
Buty/shoes – Reebok, Answear
Torebka/bag – Michael Kors
Zegarek/watch – Daniel Wellington
Kolczyki/earrings – Parfois
Zdjęcia: Paulina Kalbarczyk
Postprodukcja: Paulina Rudnicka
Doganiam Motyle
Sukienka jest świetna. Buty maximum wygody a idealnie pasują.
Marcelina
Bardzo ładna sukienka na co dzień. Mi nie pasuję białe stroje, ale Tobie owszem 🙂
Ewa Macherowska
Świetna stylizacja! 🙂
Emi
fajna sukienka
skucinska.pl
Paulina Zaborska
Bardzo ciekawa sukienka! I z drugiej strony, jakby ubrać do niech zupełnie inne buty, to stylizacja nie byłaby już aż tak casualowa 🙂 świetna sprawa 🙂
kapuczina
100% racji. Wystarczy dodać obcasy i kiecka przeobraża się w bardzo szykowną, może nawet formalną kreację.
Natka
O tym samym pomyślałam. Szkoda, że nie ma na fotce wspomnianych we wpisie pantofli od Zary. Niemniej sukienka piękna.
Wioletta
Piękna sukienka *__*
Kornelia
Przepięknie wyglądasz, idealnie leży na Tobie kochana ta sukienka <3
Wiktoria
nie przemawiają do mnie takie sukienki. ja jednak wolę normalne. widziałam takie na […] ale nie wiem czy bym się w nich dobrze czuła.