Kolejne Blog Forum Gdańsk już za nami, a ja oczywiście z typowym dla siebie refleksem, dopiero dziś publikuję swoją relację. W myśl zasady, iż ostatni będą pierwszymi, czuję się w stu procentach usprawiedliwiona. Teraz też wszystkie prezentacje są dostępne na YT, więc łatwiej stworzyć post, który nie będzie tylko recenzją dla tych, którzy tam byli. W tym roku termin konferencji pokrył się z łódzkim tygodniem mody. Nie wahałam się ani chwili. Wiedziałam, że zostanę w Gdańsku. Tak więc recenzje pokazów będziecie mogli poczytać u innych. U mnie więcej o samych internetach. Wybrałam trzy najciekawsze – w mojej opinii – panele.
Myślę, że tego Pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Miałam okazję poznać go osobiście jeszcze przed Blog Forum i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To ktoś, kto doskonale wie, jak zaprezentować się na scenie i bardzo ciekawie opowiada o tym innym. Podziwiam, ponieważ sama przed każdym występem publicznym stresuję się mniej lub bardziej, a swój vlog nagrywałam już trzy razy – za każdym razem z marnym skutkiem. Polecam tym z Was, którzy występują publicznie, przed kamerą lub po prostu chcą poprawić swoją prezencję.
Bardzo ciekawy i budzący kontrowersje temat, w szczególności kiedy sprawa tyczy się dzieci. Natalia Hatalska zwróciła uwagę na bardzo ważną rzecz, pod którą podpisuję się rękoma i nogami. Uznała, że przecież dziecko (oczywiście do pewnego wieku) nie jest w stanie określić czy zgadza się czy nie na upowszechnianie zdjęć oraz informacji na swój temat w sieci. Kiedy jeszcze nie potrafi mówić, nie ma szans nam odpowiedzieć. Nawet jeśli posiadło tę zdolność, nie oznacza, iż jest w stanie podjąć dojrzałą decyzję. Myślę, że możemy się w tym miejscu zgodzić: trzylatkowi daleko do dorosłości. Czterolatek nie może dokonać w pełni świadomego wyboru. Pięciolatek nie przewidzi konsekwencji, jakie mogą nastąpić. Dlaczego nie przewidują ich rodzice? I tu następuje długa i bardzo niezręczna cisza…
Oczywiście istnieje też druga strona medalu. Jako że spędzam dużo czasu z blogerami parentingowymi (piszącymi o swoich dzieciach), znam sytuację od kuchni. To, co w mojej opinii działa na ich korzyść i obronę to tzw. „dary losu”, czyli produkty, jakie otrzymują od firm. Często bardzo kosztowne, na które normalnie nie mogliby sobie pozwolić. Zastanawiam się jednak czy za 10 i 20 lat ich dzieci będą pamiętały, że leżały na designerskim kocyku w paski i miały trzy zdalnie sterowane samochody? Szczerze wątpię. I nie mówię tego z perspektywy rodzica (bo nim nie jestem), ale z perspektywy dziecka, którym jeszcze do niedawna byłam. Nie zrozumcie mnie źle. Sama śledzę kilka takich blogów i jak stalker podglądam wspaniałe życie rodzinne. Jednak, kiedy pomyślę, że miałabym sama to robić, czułabym, że to nie fair.
Nie każdy chce zaznaczać swoje istnienie w sieci. Również nie zawsze na ustalonych przez nas zasadach. Widzę to doskonale na przykładzie swoich znajomych. Część z nich lubi publikować swoje zdjęcia i teksty w Internecie, z przyjemnością gościnnie występuje na moim blogu lub Instagramie. Innych muszę do tego namawiać. Są też Ci, którzy wyrażają stanowczy sprzeciw. Rozumiem to i uważam, że każdy powinien mieć prawo wyboru.
- Konstruktywna krytyka: Tomek Tomczyk vs Karolina Korwin-Piotrowska
Panel, na który czekali chyba wszyscy. Panel, na którym miała polać się krew. Nic takiego nie miało miejsca. Ale to nie oznacza, że było nudno. Wręcz przeciwnie. Dało się odczuć medialne zacięcie Karoliny Korwin-Piotrowskiej i polubić dowcipnego Tomka Tomczyka. Nie do końca merytorycznie (mam wrażenie, że głównie przez brak czasu), za to bardzo atrakcyjnie i interaktywnie.
Wydaje mi się, że powyższe prezentacje będą interesujące zarówno dla blogerów, jak i osób spoza środowiska – dlatego polecam konkretnie te trzy. Jeśli działacie w sieci, zachęcam także do obejrzenia prezentacji Michała Szafrańskiego oraz Konrada Kruczkowskiego.
M.
Świetnie napisane. Pisz częściej…
Anonim
Masz bardzo zdrowe podejście. Miło wiedzieć, że są takie osoby. Dziękuje Ci 🙂
strona
dobrze napisane
Mari
Zastanawiałam się też nad blogami parentingowymi. A nawet bardziej – na swoim blogu nie piszę nic, co pozwoliłoby zidentyfikować mojego męża i nie dodaję jego zdjęcia. Oczywiście, jeśli będzie chciał, to nie ma problemu.
Co do BFG – oglądanie prezentacji wciąż przede mną, ale bardzo do tego zachęcasz 🙂
albertohugorojas
beautiful pic