Za nami 31 dni i 31 postów. Dziękuję wszystkim, którzy w tym czasie codziennie odwiedzali Kapuczinę. Przyznaję, spodobało mi się to regularne blogowanie. Swego czasu zastanawiałam się nawet nad tym, dlaczego w sieci nie istnieją blogi (a może istnieją?), gdzie dziennie publikowano by np. 2-3 posty. Dziś wiem, że byłoby to stosunkowo trudne do wykonania.
Na blogu pojawiło się wszystko to, co zapowiedziałam we wpisie 31 dni – 31 postów, wszystko za wyjątkiem vloga. Nagrałam go, nagrałam nawet dwa. Jednak mam z nimi kilka problemów. Pierwszy ma dość kiepską jakość, ale jest świetną parodią, więc prędzej czy później pewnie go pokażę. Do drugiego zaś – który jest dużo lepszy technicznie (dzięki przyjacielowi, który kreatywnie wykorzystał mój banner Blog of Gdańsk jako blendę) – nie jestem do końca przekonana, bo odnoszę wrażenie, jakbym była tam zbyt sztywna. Może, gdy złożę go w całość, zmienię zdanie. Tak szybko się jednak nie poddam. Regularne przebywanie z Wami w tym wirtualnym świecie sprawia mi wiele radości.
A teraz zostawiam Was w przedświątecznym klimacie ze zdjęciami Gdańska nocą. Widząc go w takiej odsłonie, zakochuję się w nim na nowo.
I na deser, kilka z Warszawy, w której aktualnie przebywam.
LuLa
piękne zdjęcia 🙂
lepiana
Ale mają duże bombki w Warszawie! 🙂
Sylwia Nadolska Pracownia Autorska
Pięknie wygląda Gdańsk. Jutro się wybieramy 🙂
MS
Pięknie, pięknie, ale odwiedź vinted..
Ania Z. :)
spore wyzwanie za Tobą, gratulacje ^^
z przyjemnością obserwowałam, nie powiem…
Gdańsk rządzi 😉