Groningen – dziennik z podróży
Piątek 3.00 rano, 3 godziny snu i kilka budzików – udało się! Godzinę później siedziałam wygodnie w samochodzie w drodze […]
Piątek 3.00 rano, 3 godziny snu i kilka budzików – udało się! Godzinę później siedziałam wygodnie w samochodzie w drodze […]
Pisząc ten post, odpoczywam na kanapie po całym przedpołudniu spędzonym na sprzątaniu mieszkania. Lansu w tym niewiele, ale bloger też człowiek […]