W Paryżu z Fiatem 500 (część I)

Piszę do Was ze słonecznego Paryża. Wielu z Was ostrzegało mnie, że po przyjeździe tu się rozczaruję, a romantyczne miasto z filmów to nie to samo co turystyczne, pełne obcokrajowców i samochodów. Owszem, ruch  jest dosłownie zabójczy! Dziś po Paryżu poruszamy sie czerwonym Fiatem 500, zaś ja postanowiłam prze chwilę poczuć się jak prawdziwa Paryżanka: w czarnej prostej sukience, naturalnie ułożonych włosach i czerwonej szmince na ustach. Moją dzisiejszą misją była sesja zdjęciowa z modnym Fiatem 500 na słynnej ulicy Rue Cambon wskazanej przez Anetę – laureatkę ostatniego konkursu. Was zapraszam do oglądania zdjęć, a sama wracam do poszukiwań stylowych 500-tek na paryskich ulicach. Mieszkańcy upodobali sobie ciemne szare modele i ich jest  tu najwięcej, jednak to te w kolorze błękitu przypadły mi do gustu najbardziej, ponieważ wpisują się w romantyczny klimat Paryża.

_MG_9103 _MG_9208 _MG_9227 _MG_9287

Sukienka/dress – H&M
Pierścionek/ring – Lucreative
Naszyjnik/ necklace – Lucreative
Buty/ shoes – Lasocki
Torebka/ bag – Christian Lacroix
Pasek/ belt – Sinsay
Okulary/ sunglasses – H&M

Comments

  1. Ubrananieprzebrana Odpowiedz

    Wyglądasz w takim klasycznym zestawie fantastycznie!

  2. Paulina Połomska Odpowiedz

    Wyglądasz rewelacyjnie Paulinka :* Zazdroszczę 🙂

  3. Pleple Odpowiedz

    Ślicznie wyglądasz, ale szczerze mówic spodziewałam się bardziej profesjonalnej sesji, Twoje zdjęcia w codziennych postach są tysiąc razy lepsze, niż te…

  4. LekkoMissMargerita Odpowiedz

    Rzeczywiście to klasyczne zestawienie jest idealne…

  5. sam Odpowiedz

    Wciąż jesteś fascynującą kobietą, ale wydaje mi się, że wraz ze zmianą bloga zmieniłaś też Twój niezwykły, unikatowy styl. Rok temu o tej porze roku byłaś totalnie wyjątkowa, owszem, krytykowana przez pospólstwo, ale niezwykła na mapie tego kraju. Dziś jesteś piękna, zabawna, ale stylistycznie nijaka, taka sama jak tysiące innych blogerek. Moim zdaniem Twoją wartością były: oryginalność, opieranie się trendom, porcelanowa bladość, konsekwentnie noszone rajstopy, pomysłowość, znakomite topografie i kobiecość. Dziś to wszystko się trochę rozmyło. Ale mam nadzieję, że jeszcze wróci. Pozdrawiam.

    • Anonim Odpowiedz

      Nie wydaje mi się, żeby w Polsce istniało jeszcze pospólstwo.

    • Gosia Odpowiedz

      Niestety muszę się zgodzić z powyższą opinią. Trochę się zawiodłam, dodam do powyższego jeszcze to, iż Twój blog powoli zmienia się w platformę reklamową. Ok, nie potępiam, doskonale to rozumiem, sama też nie odmówiłabym dostając propozycję wspaniałego wyjazdu czy możliwości zarobku w prosty sposób. Chodzi tylko o formę. Zaczynam rozumieć cały tej hejt na „szafiarki”. Początkowo, gdy blogerstwo modowe raczkowało, myślałam, że to fajna inicjatywa, niestety nie uciągnęłyście tematu. Wszystko sprowadza się dziś do świecenia drogimi torebkami czy nałożeniem na siebie ciuchów, które dostało się za darmo. Jak ma się to do Waszych czytelniczek? Rzesze dziewczyn na ulicy są ubrane lepiej, niż połowa blogerek, a nie mają do dyspozycji takich środków, wszystko muszą kupić same. Dla mało której dziewczyny jest dziś problemem połączenie kolorów, stworzenie modnego zestawu. Wskazówek w tej materii jest więcej niż zapewne samych zainteresowanych, nie potrzeba kolejnych ekspertek. Niestety, blogerki (zwłaszcza te najpopularniejsze) skupiły się celebryctwie, które generuje większe zarobki niż wejścia czytelniczek, na robieniu sobie zdjęć w każdej sekundzie życia i pokywaniu jaka to nie jestem wspaniała. Tylko po co to komu? Dlaczego nie ma- a jeśli gdzies są, to tak o nich cicho- blogerki modowej z prawdziwego zdarzenia, która zajmuje się MODĄ, a nie sobą? Problemem współczesnej dziewczyny nie jest to, że nie wie, jak się ubrać. Ona chce wiedzieć, gdzie są aktualnie przeceny w sklepach, jak radzić sobie z plamami na ubraniach, jakie tkaniny wybierać, jak odświeżyć zużyte ciuchy, jak dobrać ubranie, aby zakryć mankamenty sylwetki. Naprawdę nie pomaga nikomu to, że nakładacie na siebie sponsorowane bluzy i torebkę MK (pisze akurat o tej, bo na Twoim blogu świeci z każdego posta).

      Nie miałabym nic przeciwko zarabianiu przez wejścia na blogi, gdybym też sama mogła wynieść z nich jakąś użytkową wiedzę…
      Pozdrawiam.

      • Dominika Odpowiedz

        z blogów bardziej do poczytania od siebie polecam:

        styledigger.com – świetne felietony o slow fashion, mnie zmnieniły zupełnie 😉
        ubierajsieklasycznie.pl – duuużo wiedzy, przydatnej i ciekawej (analiza kolorystyczna!)

        pozdrawiam 🙂

        • Karolina Odpowiedz

          A ja uważam ze u Kapucziny są interesujące treści o modzie. Oprócz stylizacji i kampanii masz recenzje filmów i książek na ten temat i felietony, posty o trendach – to tylko z ostatnich.

          • Gosia

            Dominika- dzięki 😉

            Karolina- oczywiście, są. Mam tylko czasem wrażenie, że brakuje u dziewczyn zajmujących się blogowaniem (piszę cały czas ogólnie) „zejścia na ziemię”, spojrzenia z perspektywy czytelniczki, która nosi torebkę za 100zł z Reserved i spodnie z h&m jak milion ludzi na świecie i chciałaby jakoś to urozmaicić, wyróżnić się czymś, co nie będzie markowym dodatkiem za horrendalną sumę.
            Są recenzje filmów i książek, ale czy ktoś ich wymaga od modowej blogerki? To chyba nie ta branża.

      • Gosia Odpowiedz

        Podsumowując- mały apel dla wszystkich blogerek: zamiast robić kolejne zdjęcie swojej „śmiesznej” miny, zrób zdjęcie witryny sklepowej z przeceną czy fajną sukienką, pokaż jak usuwasz trudne plamy albo jakie buty kupić, aby ułatwić sobie życie… 😉
        Pozdrawiam!

        • Madzia Odpowiedz

          Sory, ale witryny sklepów na blogach modowych to raczej słaby pomysł. Jeśli nie wiesz, kiedy sa przeceny, odsyłam do Google. Ja tam lubie dowiadywac sie o nowych książkach i filmach o modzie, targach, inicjatywach. To jest blogowy content z „prawdziwego zdarzenia”. A co do cen ubrań, przecież u Kapicziny masz w większości sieciówki i secand handy. Dwie torby Korsa luksusu nie czynią, a i w tym nie ma nic złego 😉

        • Lubię .Czerń Odpowiedz

          No wypraszam sobie, jako modowa blogerka – otóż ja sama kupuje swoje ubrania, ze współpracy mam może 1/1000 tego co pokazuje na sobie i nie nosze ciuchów za tysiące złotych. A jestem już z moim blogiem w internecie od ponad 3 lat…

  6. edyta Odpowiedz

    Muszę Panią pochwalić za przejrzystość blooga. Tutaj jest ład, porządek, inne mnie drażnią a ten- wręcz przeciwnie. 🙂

  7. Anonim Odpowiedz

    super pomysł na kampanie reklamową! ekstra! bardzo mi się podoba. 🙂

  8. Ania Z. :) Odpowiedz

    no i gdzie te błękitne? 😉
    powodzenia dalej 🙂

  9. Natalia Odpowiedz

    piękna klimatyczna sesja. Paryż, Chanel i Ty w eleganckim, klasycznym wydaniu! super :*

  10. Alicja Odpowiedz

    Mi się podoba,chcialabym miec Fiata, ale Opel jako pierwszy samochod to tez niezle 😉

  11. Lu La Odpowiedz

    Zazdroszczę, fiat 500 od zawsze mi się podobał, mam nadzieję, że w przyszłości taki kupię 😀 a Ty wyglądasz zabójczo <3

  12. Gosiak Odpowiedz

    A mnie „nowa Kapuczina” bardzo sie podoba 😉 to naturalne, ze z czasem każdy z nas sie zmienia i to wlasnie te zmiany czynią nas wyjątkowymi. Wcześniej Kapuczina była barwna, interesująca nastolatka, teraz jest intrygująca i tajemnicza kobieta!

  13. M. Odpowiedz

    Ty wyglądasz cudownie, ale fotograf sie nie postarał hmmm

  14. kasia Odpowiedz

    zgadzam się z opiniami dotyczacymi nowej kapucziny. poza tym, co oznacza stwierdzenie opiniotworczy blog? jako studentka polonistyki, chyba troche sie osmieszasz…

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.